Urządzenie do brachyterapii jest połączone z najnowszym systemem komputerowym. I to jest jego największa zaleta. Lekarzowi i fizykowi medycznemu o wiele łatwiej jest zaplanować leczenie. Lepiej widzą miejsce gdzie jest nowotwór, dokładniej planują miejsce wbicia igły.

Jak mówi dr Tomasz Filipowski z Centrum Onkologii w Białymstoku lekarze dokładnie wiedzą gdzie jest zmiana nowotworowa, w którym miejscu ją napromieniać i jak wysoką dawką.

W Polsce takie leczenie wprowadzono 9 lat temu. Wciąż jest traktowane jako najwyżej specjalistyczne. Za zabiegi płaci nie fundusz zdrowia, a ministerstwo. W Białostockim Centrum Onkologii w przyszłym roku lekarze będą mogli zrobić czterdzieści takich zabiegów. Według nich tylu pacjentów będzie kwalifikowało się na brachyterapię, bo w ten sposób można leczyć chorych z wcześnie rozpoznanym rakiem prostaty.

TVP 3 Białystok